30 stycznia 2009

Tzw. oma-subsidie

Wszystko o dodatku do opieki nad dzieckiem

1 stycznia 2005 roku weszlo w zycie prawo dotyczace zasad opieki nad dzieckiem (Wet Kinderopvang), ktore reguluje przyznawanie dodatku do opieki nad dzieckiem ( de kinderopvangtoeslag) oraz datku od pracodawcy (een werkgeversbijdrage). Zasadom wet Kinderopvang podlegaja wszyscy ci, ktorzy korzystaja z uslug zalegalizowanych instytucji swiadczacych opieke nad dzieckiem. Od 1 stycznia 2007 roku obowiazuje nowe prawo regulujace kwote datku od pracodawcy, ktory wynosi obecnie 33% kosztow poniesionych na opieke nad dzieckiem. Natomiast kwota dodatku do opieki zostaje ustalona na podstawie dochodow obojga rodzicow i zalezna jest od indywidualnej sytuacji rodzinnej.

Rodzice pracują, państwo płaci

Organem odpowiedzialnym za regulowanie prawa do opieki nad dzieckiem jest Ministerstwo Oswiaty, Kultury i Nauki, wedlug ktorego ciezar opieki spoczywa na rodzicach, panstwie i pracodawcy. Wedlug Wet Kinderopvang, w sytuacji kiedy oboje rodzice pracuja a posiadaja dziecko w wieku 0-12 lat, moga oni skorzystac z opieki dla dziecka (kinderopvang), co pozwala im na kombinowanie rodziny z praca zawodowa. Rodzice, ktorzy pracuja, studiuja badz uczestnicza w szkoleniu majacym na celu szybsze znalezienie pracy, moga ubiegac sie o te forme dofinansowania. Szczegolowe dane dotyczace prawa opieki nad dzieckiem dostepne sa na stronie Ministerstwa ( www.minocw.nl). Mozna tam takze anonimowo obliczyc wysokosc ewentualnej kwoty dodatku, jaka nam sie nalezy za koszty poniesione na opieke nad dzieckim. Aby otrzymywac dodatek do opieki nalezy zglosic sie w Belastingdienst w dziale Toeslagen i dopelnic wszelkich formalnosci zwiazanych z przyznaniem dodatku. Po pozytywnym rozpatrzeniu wniosku, kazdego 20 dnia miesiaca, rodzice otrzymaja na wskazany rachunek naleznosc dodatku. Takze na koniec roku rodzice musza na podstawie oficjanych danych, zglosic w Urzedzie Podatkowych ilosc godzin opieki i rozliczyc sie z Urzedem Podatkowym.

Jakie mamy rodzaje opieki w NL?

W holenderskim sytemie opieki wyrozniamy: opieke w ciagu dnia (dagopvang) oraz opieke swiadczana przez rodzicow goszczacych (gastoudeopvang) dla dzieci w wieku 0-4 lat, jak i opieke w czasie i po szkole (tussen- en buitenschoolse opvang) dla dzieci w wieku 4-12 lat. Wedlug prawa holenderskiego calodzienna opieka musi byc zagwarantowana takze przez szkoly, ktore w godzinach 7.30-18.30 powinny sluzyc mozliwoscia sprawowania opieki nad dzieckiem, jesli sytuacja tego wymaga. Szkola moze sama zorganizowac w miare mozliwosci opieke dla dziecka przed, w czasie i po zajeciach szkolnych, jak rowniez moze wspolpracowac z placowkami wychowawczymi, ktore z polecenia szkoly zajma sie opieka. Koszt za te forme opieki ponosza rodzice, ktorzy moga ubiegac sie o dofinansowanie z Urzedu Podatkowego. W 2008 roku kwota za godzine opieki nad dzieckiem bez wzgledu na rodzaj opieki oraz wiek dziecka wynosi €6,10.

Babcia zarabia na opiece nad wnuczkiem

Czesto zdarza sie, ze rodzice powierzaja opieke nad swoim dzieckiem jednemu z czlonkow rodziny, przyjaciolce czy sasiadce. Taka forma opieki podlega takze dofinansowaniu a opiekun dziecka zostaje wynagradzany za swoja prace. Popularnie ta forma dofinansowania nazywana jest oppas-subsidie. Rodzice oraz opiekun dziecka musza spelnic szereg wymaganych warunkow. Przede wszystkim opiekunka dziecka ( czy to babcia, dziadek, ciocia czy inny czlonek rodziny a takze osoba niespokrewniona, ktora bedzie zajmowac sie dzieckiem) musi byc zarejestrowana jako rodzic goszczacy (gastouder). Na terenie calej Holandii istnieja dziesiatki biur, nazywanych gastouderbureau, gdzie osoby chetne wykonywac prace gastouder, popularnie nazywanego oppas-opiekun, moga sie zarejestrowac. Takze rodzice musza podjac wspolprace z biurem i za jego posrednictwem ubiegac sie o dofinansowanie do opieki nad dzieckiem w Urzedzie Podatkowym. Biuro ma obowiazek nadzoru nad poziomem, bezpieczenstwem i rodzajem swiadczonej opieki. Takze wszystkie kwestie zwiazane z przystosowaniem mieszkania do standardow pozwalajacych na nadzorowanie opieki nad dzieckiem naleza do obowiazkow gastouderbureau. W praktyce okazuje sie, iz biura te nie zawsze gwarantuja najwyzsza jakosc uslug, a ich jedynym kontaktem ze swoimi klijentami jest sciaganie comiesiecznych oplat za czlonkostwo w biurze. Dlatego nalezy bardzo doklanie wybierac organizacje i pytac o zakres ich uslug. Znane i szanowane biura o krakjowym zasiegu, maja na przyklad w swojej ofercie wynajem zabawek dla dzieci czy mebli dzieciecych. Biuro jest takze zobowiazane do oblacenia kursu pierwszej pomocy kazdej zarejestrowanej opiekunce. Opieka nad dzieckiem moze miec miejsce w domu opiekuna, wtedy to mieszkanie musi zostac przystosowane do przyjecia dziecka pod wzgledem bezpieczenstwa (na przyklad zabezpieczenie ostrych krawedzi mebli czy zaklejenie kontaktow), badz tez w domu rodzicow dziecka. Zazwyczaj kwestje zwiazane z wyzywieniem dziecka, jesli opieka swiadczona jest w domu opiekuna, regulowane sa przez gastouderbureau.

Tylko dla legalniej niani

Nalezy podkreslic, ze osoby zatrudniajace nielegalnie opiekunke do dziecka nie podlegaja tym regulacjom. Warto sie wiec zastanowic, czy bardziej oplacalna forma wspolpracy rodzicow i opiekunki nie jest oficjalna rejestracja w gastouderbureau. Wszystkim zainteresowanym kwestjami zwiazanymi z rejestracja, warunkami wspolpracy oraz innymi informacjami na temat oppas-subsidie polecam strone: http://www.oma4kids.nl/

28 stycznia 2009

Egzamin na prawo jazdy w NL

Kurs nauki jazdy, egzaminy, warunki uzyskania holenderskiego prawa jazdy

Wszystkie osoby pelnoletnie, posiadajace obywatelstwo polskie, moga przystapic do egzaminu na prawo jazdy na terytorium Holandii, a po pozytywnym zdaniu egzaminu uzyskac holenderskie prawo jazdy. Procedura zwiazana z uzyskaniem prawa jazdy w Holandii jest podobna do zasad polskich. Najpierw nalezy wybrac odpowiednia szkole nauki jazdy (rijschool). Szukajac szkoly nauki jazdy nalezy zwrocic uwage na kilka kwesti, takich jak: wpis do Kamer van Koophandel, rekomendacje Centraal Bureau Rijvaardigheidsbewijzen (CBR) , odsetek zdajacych egzamin oraz cene (ceny kursu sa rozne i zaleza od :szkoly, ilosci godzin teorii i praktyki, prowicji).

Egzamin teoretyczny i praktyczny

Aby przystapic do czesci praktycznej egzaminu (praktijkexamen) najpierw nalezy zdac egzamin z czesci teoretycznej (theorie-examen) i uzykac certyfikat z zasad ruchu drogowego (theoriecertificaat). Egzamin z czesci teoretycznej mozna zdawac w jezyku holenderskim badz angielskim. Wlasciciel theoriecertificaat oraz zaswiadczenia medycznego, stwierdzajacego zdolnosc fizyczna i psychiczna do prowadzenia pojazdu zmechanizowanego, przystepuje czesci praktycznej. Z zaswiadczeniem stwierdzajcym pozytywne zdanie egzaminu z czesci praktyczej mozna wystapic o wydanie pierwszego prawa jazdy (aanvragen eerste rijbewijs). Wszystkich formalnosci zainteresowany musi dopelnic osobiscie w przyslugujacym mu urzedzie gminy (miejsce zameldowania).

Wymagane dokumenty to:

- zaswiadczenie o pobycie na terytorium Holandii przez przynajmniej 185 dni, - wazdy dokument tozsamosci (paszport), - 1 zdjecie paszportowe (obowiazuja specjalne pasfoto-eisen, wiec przeba w zakladzie fotograficznym zaznaczyc do jakiego dokumentu zdjecie ma sluzyc).

Koszty i czas oczekiwania

Koszt wyrobienia pierwszego prawa jazdy wynosi 46,50 euro w trybie normalnym (czas oczekiwania 5 dni roboczych, w czasie wakacji szkolnych badz okresie swiatecznym czas ten moze ulec wydluzeniu) i 86,50 euro w trybie przyspieszonym (spoedaanvraag). Czas oczekiwania na prawo jazdy w trybie przyspieszonym nie przekracza 24 godzin. Jesli zainteresowany dopelnil formalnosci do 14-tej moze zglosic sie po odbior dokumenty nastepnego dnia od 10-tej. Po odbior prawa jazdy kazdy zainteresowany musi zglosic sie osobiscie w okresie nie przekraczajacym trzech miesiecy od daty zlozenia dokumentow o wydanie prawa jazdy. Po tym czasie dokument traci waznosc.

27 stycznia 2009

Ubezpieczenia dla pracujących jako pomoc

3 rodzaje ubezpieczeń dla pracujących jako pomoc

Osoby pracujące jako pomoc, czy to w zakładach opieki czy innych instytucjach (alfahulp), czy jako niezalezna pomoc domowa (huishoudelijke hulp) powinny być ubezpieczone, bądź przez pracowdawcę, bądź w ramach dobrowolnego ubezpieczenia socjalnego. Istnieją trzy formy ubezpieczenia dla tej grupy pracowników: ubezpieczenie na wypadek choroby (ziektewet), niezdolności do pracy (arbeitsongeschiktheid-WIA) oraz bezrobocia (werkloosheid-WW). Od ilości godzin pracy zalezy, kto jest odpowiedzialny za ubezpieczenie alfahulp. Jeśli osoba pracuje 4 lub więcej dni w tygodni, wtedy to na pracodawcy/ zleceniodawcy ciązy obowi¹ąek opłacania ubezpieczenia swojemu pracownikowi. Warunkiem jest, ze alfahulp 4 lub więcej dni w tygodniu pracuje u tego samego pracodawcy/zleceniodawcy. Jezli osoba pracuje jako pomoc domowa 4 lub wiecej dni, ale dla róznych pracodawców, bądź pracuje mniej ( na przykład 2-3 dni) wtedy moze sama ubezpieczyć sie na wypadek choroby, niezdolności do pracy czy bezprobocia. Dobrowolne ubezpieczenie (vrijwillige verzekering) mozna wykupić w jednym z licznych zakładów ubezpieczeniowych albo w Agencji Opieki społecznej (Uitvoeringsinstituut Werknemers Verzekeringen- UWV).

Na wypadek choroby

Posiadając dobrowolne ubezpieczenie na wypadek choroby w UWV w razie wystąpienia takiej okoliczności, osoba ubezpieczona nie otrzyma przez pierwsze 6 tygodni choroby zasiłku (pierwsze 6 tygodni choroby pełną kwote pensji wypłaca pracodawca w przypadku osób, które ubezpieczone są przez niego). W przypadku osób posiadających dobrowolne ubezpieczenie po 6 tygodnich choroby zostaje wypłacany zasiłek chorobowy w wysokości 70% kwoty, na jak¹ąosoba jest ubezpieczona. Długość wypłacania zasiłku nie moze przekroczyć 98 tygodni. W czasie trwania choroby osoba musi pozostać w stałym kontacie z UWV i informować o wszelkich zmianach w stanie zdrowia.

Jesteś przewlekle chory?

WIA-verzekering jest ubezpieczeniem na wypadek niezdolności do pracy na skutek choroby czy wypadku. W przypadku przewlekłej choroby, osoba, która przez przysługujący jej okres 2 lat otrzymywała zasiłek chorobowy, po upływie tego czasu moze ubiegać sie o przyznanie jej zasiłku ze względu na niezdolność do pracy. Aby otrzymać zasiłek potrzebna jest ocena lekarza i radcy zawodowego, iz ze wzglêę na chorobę czy kalectwo osoba nie jest w stanie zarabiać więcej niz 65% kwoty, którą zarabia osoba zdrowa z podobnym wykształceniem i doświadczeniem zawodowym. Wysokość zasiłku zostaje ustalona na podstawie tego, na ile osoba jest zdolna do pracy oraz jaką kwotę obejmuje ubezpieczenie.

W przypadku bezrobocia

Z dobrowolnym ubezpieczeniem na wypadek bezrobocia, osoba która straciła pracę moze ubiegac sie o przyznanie jej zasiłku dla bezrobotnych (WW-uitkering). Wysokość zasiłku to 75% kwoty na jaką dana osoba jest ubezpieczona przez pierwsze 2 miesiące bezrobocia a następnie 70% tej kwoty. W czasie kiedy osoba otrzymuje zasiłek dla bezrobotnych, jest zobowiązana współpracować z UWV w celu jak najszybszego powrotu na rynek pracy. Aby cel ten osiągnąć bezrobotny musi uczestniczyć w projektach mających na celu znalezienie odpowiedniej pracy.

Ciąza i poród a zasiłek

Ubezpieczenie na wypadek chorby (ziektewet-verzekering) obejmuje takze ubezpieczenie na czas ciązy i porodu, w czasie którego ubezpieczona osoba moze wystąpić o przyzanie jej zasiłku macierzyńskiego na minimum 16 tygodni. Osoby pracujące jako alfahulp podlegają tym samym regulacjom, co osoby posiadające własną działalność gospodarczą, zawartym w prawie ZEZ (Zelfstandig en Ziek). Aby otrzymywać zasiłek macierzyński nalezy w okresie 2-4 tygodnie przed planowan¹ądata rozpoczęcia otrzymywania zasiłku wysłać formularz (dostępny na stronie internetowej UWV: www.uwv.nl, pod hasłem aanvraag ZEZ-uitkering voor zwangere zelfstandige), a takze oświadczenie stwierdzające ciąze od lekarza, połoznej bądź ginekologa oraz kopię rozliczenia za ostatni rok podatkowy. Wysokość zasiłku zostanie wyliczona na podstawie dochodów za ostatni rok podatkowy, ale nie moze przekraczać obowiązującej kwoty miniumum wynagrodzenia (około 1300 euro w roku 2008). W przypadku kobiet, które posiadają pracującego partnera przy określaniu wysokości zasiłku jego dochody będą brane takze pod uwagę.

Konkluzja

Jak wynika z powyzszych informacji bez względu na to czy osoba pracuje jako alfahulp czy jako huishoudelijke hulp powinna posiadać ubezpieczenie gwarantujące jej zapezpieczenie finansowe w przypadku niezdolności do pracy, choroby czy ciązy i porodu. Nalezy takze pamiętać, ze w niektórych przypadkach to na pracodawcy ciązy obowiązek opłacania ubezpieczenie, nawet jeśli jest to osoba prywatna, a praca odbywa się w jej domu.

26 stycznia 2009

Zasiłek macierzyński w Holandii

Jednym z rodzajów ubezpieczeń pracowniczych w Holandii jest ubezpieczenie na wypadek urlopu macierzynskiego lub wychowawczego (adopcji)- Wet Arbeid en Zorg (WAZO). W przypadku macierzynstwa czy adopcji osoba odprowadzająca składki na tę formę ubezpiecznia, ma prawo do zasiłku (WAZO-uitkering), który w zależnosci od sytuacji w której znalazła się wnioskująca o zasiłek osoba, możemy podzieliż na: zasiłek ze względu na ciążę i poród oraz zasiłek ze względu na adopcję i zajmowanie się dzieckiem (na przykład jako opiekun zastępczy).

Zasady dotyczące przyznawania zasiłku ze względu na ciążę i poród (zwangerschaps- en bevallingsuitkering)

Każdej ciężarnej kobiecie przysługuje minimalnie 16 tygodnii urlopu macierzyńskiego, który rozpoczyna się, w zależności od woli zainteresowanej 4-6 tygodni przed planowaną datą porodu, oraz trwa 10-12 tygodnii po porodzie. Ciężarna kobieta zawiadamia swojego pracodawcę o dacie rozpoczęcia urlopu macierzyńskiego, w czasie, który uzna za odpowiedni (maksimum 6 tygodni przed planowaną datą porodu, minimum 4 tygodnie). Długość zasiłku po porodzie nie może być krótsza niż 10 tygodni. W przypadku, kiedy poród odbył się znacznie wcześniej przed planowaną datą, zasiłek rozpoczyna się od dnia porodu przez kolejne 16 tygodni. Dla przykładu: poród nastąpił niespodziewanie 2 miesiace przed planowaną datą. Od tego czasu pracownicy przysługuje 16 tygodnii urlopu macierzyńskiego. Wysokość zasiłku stanowi 100% miesięcznego wynagrodzenia, które wypłacane jest przez pracodawcę, w przypadku kobiet pozostających w stosunku pracy z pracodawcą. W przypadku kobiet otrzymujących zasiłek dla bezrobotnych, badź kobiet bez prawa do zasiłku, instytucją wypłacającą zasiłek macierzyński jest Agencja Opieki Społecznej (Uitvoeringinstiuut Werknemers Verzekeringen-UWV). Kobieta ubiegająca się o prawo do zasiłku musi dostarczyć swojemu pracodawcy zaświadczenie od lekarza, badź położnej o ciąży. Zaświadczenie takie kobieta otrzymuje przy pierwszej kontroli medycznej i wskazanym jest dostarczenie go pracodawcy, aby był on przygotowany na przyszłe plany macierzyńskie swojej pracownicy. Pracodawca jest zobowiązany najpóźniej 2 tygodnie przed datą rozpoczęcia urlopu powiadomić UWV o dacie rozpoczęcia zasiłku macierzyńskiego. Kobiety bezrobotne zaświadczenie takie dostarczają do UWV osobiscie. Jeśli kobieta zachorowała w czasie ciąży, ma ona prawo do zasiłku chorobowego (ziektewet-uitkering) od pierwszego dnia choroby. Zasiłek zostaje wypłacany do momentu wyleczenia. Jeśli kobieta cierpi na chorobę, która zostalłwywołana ciążą czy porodem, podlega szczególnym regulaciom, dotyczącym zasiłku chorobowego. Jeśli natomiast choroba nie została wywołana ciążą czy porodem, obowiazują te same reguły, które dotyczą osób otrzymujących zasiłek chorobowy (czytaj artykuł o zasadach przyznawania zasiłku chorobowego).

Własny biznes a zasiłek macierzyński

Począwszy od 4 czerwca bieżącego roku, zmieniły się także zasady regulujące przyznawanie WAZO-uitkering kobietom posiadającym własną działalność gospordarczą (jednoosobowa działaność bez personelu), popularnie nazywane ZPP (Zelfstindige Zonder Personeel). Według nowego prawa nazywanego "Zasady dotyczące ciężarnych-niezależnych" (Zelfstandig en Zwangerregeling- ZEZ), kazda kobieta, ktora pracowala przez minimum 1 rok przed porodem we wlasnym przedsiebiorstwie, ma prawo do zasilku macierzynskiego na okres 16 tygodni, ktorego wysokosc zostanie wyliczona na podstawie jej dochodow za ostatni rok. Wysokosc zasilku nie moze jednak przekraczac obowiazujacej stawki minimum wynagrodzenia (1.317 euro bruto miesiecznie).

Dla ojców

W przypadku mężczyzn istnieje także możliwość otrzymania zasiłku dla ojcow (vadersverlof), który wynosi dwa dni. W holenderskim parlamencie toczą się debaty dotyczące przedłużenia tego czasu do 5 dni, a jedna z partii Groen Liks wystapila z wnioskiem o przyznanie swiezoupieczonym ojcom prawa do 10 dni urlopu. Plany te czekają jednak na dalszą realizację.

Każda kobieta ma prawo do zasiłku macierzyńskiego

Należy podkreślić, iż każdej kobiecie, legalnie przebywającej w Holandii, należy się prawo do zasiłku macierzyńskiego, lecz w zależności od osobistej sytuacji zainteresowanej, kwota zasiłku oraz instytucja go wypłacająca sa różne. W błędzie są osoby, które myślą, że prawo do zasiłku, mają tylko obywatele posiadający obywatelstwo holenderskie. Nieprawdą jest także, że należy posiadać pracę, aby móc ubiegać się o prawo do WAZO-uitkering. Także kobiety, które w przeszłości pracowały a obecnie pozostają bezrobotne, powinny skontaktować się z siedzibą UWV, gdzie każdy wniosek o przyznanie zasiłku macierzyńskiego zostaje rozpatrzony ze względu indywidualną sytuację wnioskodawcy.

Zasiłek ze względu na adopcję i zajmowanie się dzieckiem (adoptie- en pleegzorguitkering)

Także w przypadku pracownika, który spodziewa się w rodzinie dziecka adoptowanego,istnieje prawna możliwosc skorzystania z WAZO-uitkering, którego długość wynosi maksimum 4 tygodnie. Pracownik (zarówno kobieta jak i mężczyzna) może wystąić o przyznanie zasiłku w okresie 18 tygodni, jakie przewiduje prawo, w zwiazku z adopcją badź wychowywaniem, które liczone są: 2 tygodnie przed przybyciem dziecka do rodziny i 16 tygodni po tym fakcie. Osoba występująca o prawo do zaiłku musi najpóźniej 3 tygodnie przed datą rozpoczęcia urlopu zglosić swojemu pracodawcy o fakcie wystąpienia o zasiłek, wraz z dokumentami stwierdzającymi akt adopcji dziecka, badź przyjęcia dziecka na wychowanie ( na przykład jako rodzina zastępcza).

Niniej

18 stycznia 2009

Solidarni z Gazą

Cały świat jest oburzony wydarzeniami w Gazie

Militarna ofensywa Izraela, wskutek której do chwili obecnej zginęło 1300 osób a 5300 osób zostało rannych, wywołała falę demonstracji. Także w Holandii, przeciwnicy tej brutalnej wojnie, wyrazili swój sprzeciw w kilkunastu protestach. Do pierwszej demonstarcji doszlo środę 31 grudnia, kiedy to około 2-tysięczna grupa protestantów demonstrowała w Hadze, gdzie pod amerykańską i izraelską ambasadą spłonęło kilka flag tych krajów. Oficjalne dane podały, iż pomimo kilku incydentów, demonstracja miała pokojowy przebieg. Do znacznie większego protestu, doszło w sobotę 3 stycznia w Amsterdamie. Kilkutysięczna grupa demonstrantów (ponad 5 tysięcy) zgromadziła się w sobotnie popołudnie w centrum stolicy na Muzeumplein, aby wyrazić swój sprzeciw przeciwko zgrojnym atakom w Palestynie. Na Muzeumplein zgromadzeni wysłuchali mów kilku holenderskich polityków, między innymi Harre'go van Bommela, który ostro skrytykował brak reakcji ze strony holenderskiego parlamentu, które jego zdaniem jest równe ze zgodą na nieproporcjonalną przemoc wobec palestyńskiej ludności. Około 14-tej imponujący tłum demonstrantów, zaopatrzony w transparenty i flagi, przemaszerował ulicami Amsterdamu skandując hasła: "Wolność dla Palestyny" czy "Precz z Izraelem". Kolejny, mniejszy już protest miał miejsce w Amsterdam West 10 stycznia, gdzie młodzież muzułmańska przeszła ulicami miasta, skandując antyizraelskie hasła. 19 stycznia w centrum stolicy, na popularnym Damplein, odbył się natomiast "protest butowy", jak określiła go prasa, ponieważ zgrowadzeni rzucali butami, wyrażając w ten sposób swoją złość i flustrację.

Wojna w Gazie, smutne fakty

Według oficjalnych danych, do 18 stycznia w wojnie w Gazie śmierć poniosło: 1300 osób w tym ponad 400 dzieci, a 5300 osób zostało rannych. Statystyki te nie dają jednak pełnego obrazu tragedii, która na naszych oczach ma miejsce w Gazie. Tylko w przeciągu kilku godzin, pod gruzami służby medyczne odnalazły zwłoki 100 osób. Ze względu na trudny dostęp do wielu zbombardowanych miejsc, który utrudnia izraelskie wojsko, pomoc wszystkim ofiarom ataków jest niemożliwa. Największe organizacje humanitarne, wyraziły swój kategoryczny sprzeciw względem "nieproporcjonalnemu" użyciu sił w Gazie. Ale wydaje się, iż sprzeciw światowej opinii, rządów wielu krajów, organizacji broniących praw człowieka, nie wywierają żadnego wpływu na rząd izraelski, który kontynuuje swoją rzeź w Gazie. Z wielu środowisk broniących praw człowieka dochodzą głowsy o zbrodni lubobójstwa, której na oczach całego świata dokonuje Izrael. Wciąż nieoficjalne dane, wskazują na to, iż izraelskie wojsko używa białego fosforu, który jest zabroniony w użyciu, przeciwko cywilnej ludności. Izrael nie zaprzecza, iż stosuje tę śmiertelną substancję, zapewnia jedynie, iż nie użyawa broni zabronionej międzynarodowym prawem. Na ile te zapewnienia są prawdziwe, trudno powiedzieć. Faktem jest natomiast, że do szpitali w strefie gazy, trafiają pacjenci z niewyobrażalnymi ranami poparzeniowymi, które według lekarzy spowodowane są białym fosforem. Coraz trudniej wierzyć jest w izraelskie zapewneinia, po kilku atak na szkoły, w których schronienia szukali palestyńczycy i przeprosinach rządu izraelskiego, że atak był pomyłką. Pomyłki w których giną setki osób, w tym dzieci? A może kara na mieszkańcach Gazy za poparcje dla terrorystycznego rządu, jakim określany jest Hamas? Coraz wyraźniej wydaje się, że jednak to druga opcja jest bardziej prawdopodobna a wojna w Gazie ma na celu jak najwiekszą eksterminację ludnośćc palestyńskiej. Bo jak wytłumaczyć atak na skład żywności i środków pomocy VN, zbombardowanie skrzydła najwiekszego szpiatala w centrum miasta, strzelanie do dzieci i zakaz wjazdu pomocy medycznej do zbombrdowanych miejsc? Odpowiedź nasówa się sama. W Izraelu opłakiwanych jest 14 ofiar tej wojny, w tym kilku żołnierzy, a rządy państw europejskich na czele z amerykańskim prezydentem, popierają ofensywę Izraela, tłumacząc, iż kraj ten ma prawo do samoobrony. Każda śmierć jest tragedią, ale sytaucja, które ma miejsce w Gazie jest masowym mordem, który powinnien zostać kategorycznie powstrzymany a jego sprawcy ukarani. Ciekawe tylko kiedy świat otworzy oczy i powie głośne: NIE!!!

3 stycznia w Amsterdamie odbyła się demonstarcja, w której wzięło udział ponad 5 tysiecy osób.

Demonstrancji przeszli ulicami miasta, wykrzykując antyizraelskie hasła.

Napisy na transparentach mówią same za siebie: Morderca-Izrael, precz z Palestyny, Stop mordom Palestyńczyków

Aktualizacja :

5 lutego 2009. w "Polityce" ukazał się artykuł, ukazujący historyczne podłoze konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Warto się z nim zapoznac i samemu wyciągnąć wnioski.

Norman Davies 03 lutego 2009

Dzień niepodległości, dzień klęski

Wojna w Strefie Gazy znów skierowała uwagę świata na konflikt palestyńsko-izraelski. Znany brytyjski historyk odsłania jego podglebie. Tekst powstał przed ostatnimi wydarzeniami, ale one tylko uwiarygodniają i wzmacniają zawarte w nim przesłanie. Historia to jest opis dziejów w całości. Pamięć natomiast dotyczy tych fragmentów przeszłości, które my wybieramy do zapamiętania. Historycy, i nie tylko historycy, powinni zrozumieć, że pamięć jest fragmentaryczna, stronnicza i omylna. Spójrzmy pod tym kątem na Izrael – kraj i państwo zbudowane na podstawie pamięci historycznej jednej z trzech grup etniczno-religijnych żyjących w Ziemi Świętej. W Jerozolimie Żydzi pamiętają Świątynię Salomona i Ścianę Płaczu. Chrześcijanie Golgotę – ukrzyżowanie i zmartwychwstanie Chrystusa. Muzułmanie zaś wyprawę Proroka do Tronu Bożego ze skały Al-Aksa: bramę do nieba. Różne tradycje, różne interesy. 60 lat temu, 14 maja 1948 r. David Ben-Gurion, urodzony w Płońsku k. Warszawy premier Izraela, ogłosił w Tel Awiwie Deklarację Niepodległości Państwa. Tekst tej deklaracji, kompromis między Żydami religijnymi i niereligijnymi, mówił o „wierze ojców”, ale nie używał słowa „Bóg”. Również nie określił granic i nie odwoływał się do granic historycznych. Nazwa państwa Eretz Izrael została ustalona tego samego dnia o godz. 1.30 nad ranem, po ostrej dyskusji. Następnego zaś wybuchła pierwsza wojna arabsko-izraelska; od tej pory nie ma pokoju po dziś dzień. Deklaracja Niepodległości ukoronowała pół wieku walki prowadzonej przez ruch syjonistyczny. Syjonizm – nowoczesny nacjonalizm żydowski – zakładał wieczny związek między narodem a ziemią ojczystą. Jego podstawowy problem na początku XX w. wynikał z faktu, że ziemia ojczysta, biblijna, leżała w imperium otomańskim w Azji, a naród żydowski, mało świadom ideologii syjonistów, mieszkał przeważnie w Europie, a przede wszystkim na ziemiach polskich. Jak przekonać Żydów, że mają się przenieść masowo do Palestyny? Propozycja wyglądała nieprawdopodobnie. W swoim dzienniku, w 1897 r., założyciel ruchu syjonistycznego Teodor Herzl napisał: „[Na naszym kongresie] w Bazylei już założyłem państwo żydowskie. Ludzie by się śmiali, jeśli powiem o tym otwarcie: ale za 50 lat chyba wszyscy uznają moją rację”. I tak się stało. Deklarację Niepodległości w Tel Awiwie ogłoszono niecałe 51 lat później. Niesłychana zdolność prognozowania. Pomogła naturalnie I wojna światowa, kiedy upadło imperium otomańskie i Palestyna wpadła w ręce Brytyjczyków, którzy obiecali w tzw. Deklaracji Balfoura popierać stworzenie „a Jewish national home”. Notabene – Balfour nie obiecał żadnego „państwa żydowskiego”. (Arthur James Balfour, konserwatywny polityk brytyjski, premier w latach 1902–1905; gdy w latach 1916–1919 był ministrem spraw zagranicznych, ogłosił swą deklarację w sprawie Palestyny. Przewidywała ona utworzenie tam „żydowskiej siedziby narodowej” – przyp. red.). Ale momentem zwrotnym był koniec II wojny światowej. Trzecia Rzesza wymordowała Żydów w Europie, a ci, którzy przeżyli, wyjechali przede wszystkim do Palestyny. Nic by to jednak nie zmieniło w sytuacji Żydów, gdyby Wielka Brytania broniła swego kruszącego się imperium. W 1947 r., tracąc wolę dalszej walki z powstaniami Arabów i z terroryzmem żydowskim, Brytyjczycy zrezygnowali z mandatu Ligi Narodów w Palestynie i przekazali odpowiedzialność ONZ. Powstała groźna próżnia. ONZ opracowała tzw. plan podziału Palestyny, wyrysowano nową wersję tzw. schematu dwupaństwowego (państwa dwunarodowego, federacyjnego – przyp. red.), wymyślonego przed wojną przez Londyn. Tym razem państwo żydowskie miało dostać 56 proc. terytorium, a państwo arabskie, mimo tego, że wchłonęło większość mieszkańców (ok. 70 proc.) – tylko 44 proc. Jerozolima miała się znaleźć pod kontrolą międzynarodową. Plan ten został przyjęty przez Zgromadzenie ONZ – 33 głosów za (m.in. USA i ZSRR), 13 głosów przeciw. Ale nie przyjęły go ani państwa arabskie, ani Wielka Brytania uznając za niesprawiedliwy. Wojsko brytyjskie przygotowało się do odmarszu, syjoniści przygotowali wspomnianą Deklarację Niepodległości, Arabowie zaś przygotowali się do wojny. W tradycji izraelskiej 1948 r. – to rok sławy i chwały. 14 maja – to święto narodowe. Deklaracja Niepodległości okazała się skuteczna. Młode państwo żydowskie przeżyło próbę ognia. Armia izraelska odparła ataki arabskie: i od razu zdobyła połowę tych terytoriów, gdzie ONZ zamierzała stworzyć państwo arabskie. Co więcej, setki tysięcy Arabów palestyńskich uciekło przed konfliktem z myślą, że niedługo powrócą do domu. Nigdy nie dano im wrócić. Rok później, kiedy ONZ uznała Izrael jako państwo suwerenne, nie zawarto traktatu pokojowego; Izrael górował wojskowo, a dyplomatyczny impas trwał.

Zakłócona narracja Rząd Ben-Guriona walczył także na wewnętrznym froncie. Pierwszy premier Izraela należał do lewicowego i umiarkowanego skrzydła syjonistów; był zmuszony do zbrojnej konfrontacji z prawicowym, fundamentalistycznym skrzydłem tzw. rewizjonistów. Ich lider Władimir (Zeev) Żabotyński już nie żył, ale miał wielu następców, jak Menahim Begin (ongiś żołnierz armii Andersa) czy Icchak Szamir, też z Polski, którzy odegrali czołową rolę w późniejszym rozwoju państwa. Przed wojną Żabotyński zaproponował rządowi II RP przymusową deportację wszystkich Żydów polskich do Palestyny. Podczas wojny paramilitarna organizacja Begina i Szamira prowadziła kampanie terrorystyczne przeciw Arabom i Brytyjczykom, mordując urzędników i podkładając bomby. Utrzymywali, chyba słusznie, że nie sposób stworzyć Izrael bez użycia przemocy. Po wojnie walczyli oni o nieograniczoną imigrację Żydów. W tym celu Begin, przyszły premier, w 1946 r. popełnił największy akt terrorystyczny w tej smutnej historii: wysadził w powietrze hotel Króla Davida w Jerozolimie, zabijając prawie stu ludzi. Po ogłoszeniu Deklaracji Niepodległości chciał przedłużyć walkę z Arabami do momentu, kiedy 100 proc. terytorium Palestyny znajdzie się w rękach żydowskich. Ben-Gurion nie mógł tolerować takiej niesubordynacji. Wydał armii izraelskiej rozkaz zatrzymania Begina i skonfiskowania broni jego bojowników. Efektem była krwawa bitwa na plaży w Tel Awiwie – w tzw. incydencie „Altaleny”. („Altalena” była nazwą statku wynajętego przez Begina do nielegalnego importu broni). Przypominam takie momenty, aby podkreślić fakt, że u samych Izraelczyków pamięć historyczna wywołuje mieszane uczucia. Z jednej strony wspominanie 1948 r. budzi ogromną dumę: młode państwo, urodzone w bólach, rosło w potęgę i dało schronienie kilku milionom Żydów, uchodźców z Holocaustu. Dla nich, dosłownie, poprzez ciężką pracę i ofiarny znój dawna pustynia rozkwitła. Yad Vashem, Instytut Narodowej Pamięci Holocaustu w Jerozolimie, powstał, aby świat wiedział, dlaczego państwo żydowskie jest potrzebne. A archeologiczne wykopaliska w Masadzie, gdzie ostatni żydowscy powstańcy przeciw legionom rzymskim zginęli bez poddania się, pokazują, jak historia, także sprzed prawie dwóch tysięcy lat, nadal jest żywa. Z drugiej strony narracja izraelska nie mówi o wszystkim. Kronika izraelska nie jest bez plam i po 60 latach ten ciężki konflikt o przyszłość dawnej Palestyny trwa bez rozwiązania. Parę lat temu, kiedy towarzysze Begina złożyli publiczny hołd autorom ataku na hotel Króla Davida, celebrując 60 rocznicę aktu terroru, rząd brytyjski przesłał oficjalny protest. Nie jest w porządku, że naród, który bezwzględnie potępia terrorystów arabskich, nie chce przyznać, że ludzie, którzy brali udział w zwycięstwie syjonizmu, też byli terrorystami. Te dotyczące drażliwych spraw refleksje wprowadzają nas w sedno groźnego i niekończącego się konfliktu na Bliskim Wschodzie. Świat, który jest świetnie poinformowany o Holocauście i o racjach izraelskich, mało wie i mało się troszczy o drugą stronę medalu. A zdarzenia sprzed 60 lat, które Izrael celebruje, równocześnie są przyczyną gorzkiego żalu u innych. Kiedy 5 mln Żydów izraelskich fetowało Dzień Niepodległości, drugie tyle Palestyńczyków przywoływało Al-Nakba, czyli Dzień Wielkiej Katastrofy. Płaczą, krzyczą i narzekają, bo ich los, w ich oczach, jest lekceważony. Izrael powstał i pierwsza połowa Deklaracji Balfoura została uwzględniona. Ale druga połowa została pominięta. Balfour powiedział, że popiera koncepcję „jewish home” pod warunkiem, cytuję: „że prawa i własność ludności nieżydowskiej nie będą unieważnione”. Minęło 60 lat. Żydzi posiadają swoje państwo, mocne i bogate. Bezpośredni sąsiedzi nie mają nic – ani swojego państwa, ani głosu, sponsorów politycznych, wpływów, dobrobytu. W dużej mierze żyją albo w obozach dla uchodźców, albo w dwóch zamkniętych gettach, pod kontrolą wojska izraelskiego, bez swobody ruchu i często bez elementarnych środków do życia. Izrael zamknął jedyny port palestyński. Lotnictwo izraelskie zniszczyło jedyne lotnisko palestyńskie sfinansowane przez Unię Europejską. Izrael kontroluje dostawy wody i często wyłącza prąd. Wyklucza dziesiątki tysięcy robotników palestyńskich, bezrobotnych, bo nie mogą przejść przez kordony do pracy. I cały czas Izrael buduje dokoła siebie mur większy od muru berlińskiego. Buduje też setki nielegalnych osiedli połączonych prywatnymi drogami – za drutem kolczastym, na ziemi palestyńskiej. W nieustannych potyczkach między armią okupacyjną a bojownikami palestyńskimi jest 10 razy więcej ofiar wśród Arabów, niż pada ich po stronie żydowskiej. Obecnie, w Gazie, zabija ich sto razy więcej. Inaczej mówiąc, panuje nieprawdopodobna asymetria sił.

Bagaż historyczny Mam nadzieję, że moje stanowisko wobec tej drażliwej sytuacji jest neutralne. Potępiam każdą zbrodnię. Życzę Izraelowi pomyślności, niech kwitnie dalej. Równocześnie życzę Palestyńczykom wyzwolenia z obecnej niedoli; przypuszczam bowiem, że dalszy los obu narodów jest nierozdzielny. Podejrzewam, że Izrael w obecnej postaci długo nie przetrwa, jeśli szybko nie zdecyduje się na załatwienie spraw tyle razy odkładanych. Oczywiście, inicjatywę w rokowaniach może mieć tylko mocniejsza strona. Chciałbym przedstawić pięć czynników składających się na bagaż historyczny, zgromadzony w ciągu minionych 60 lat, który ciągle przeszkadza przygotowaniom do pokoju. • Zimna wojna ~ Kryzys w Palestynie wybuchł równolegle z zimną wojną i blokadą Berlina; z czasem konflikt arabsko-izraelski został wplątany w globalną rywalizację USA i ZSRR. Amerykanie, po początkowych wahaniach, bezwarunkowo popierali Izrael. Sowieci natomiast po początkowym wsparciu dla Izraela wybrali państwa arabskie: szczególnie Syrię i Egipt. Doszło w tym kontekście do pięciu ostrych wojen: w 1948–1949 r., 1956 r., 1967 r., 1973 r. i 1982 r. Za każdym razem, z pomocą amerykańską, Izrael zwyciężał, umacniał władzę nad terytoriami, unikał rokowań, licząc na swoją rosnącą przewagę wojskową. Kilka razy Amerykanie skłonili swoich klientów izraelskich do wyrażenia zgody na rokowania pokojowe – np. w Camp David w 1978 r. – ale nigdy nie popchnęli ich do ostatecznych decyzji; załatwili sprawę np. z Egiptem i Jordanią, ale nie z Syrią lub z Palestyńczykami. Bo Amerykanie bez przerwy dawali pierwszeństwo umocnieniu „twierdzy wolnego świata” na Bliskim Wschodzie. Pozwolili nawet, żeby Izrael potajemnie otrzymał technologie do budowy bomby nuklearnej, bezkarnie łamiąc międzynarodowy traktat o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej; od tego czasu koła rządzące w Izraelu czuły się o tyle pewniejsze siebie, że mogły czekać, aż przeciwnik przyjmie twarde warunki zwycięzcy. Takie postawy, niestety, przeżyły zimną wojnę, która skończyła się 20 lat temu. •Ewolucja syjonizmu ~ Ruch syjonistyczny zawsze był zróżnicowany. Teodor Herzl, ojciec syjonizmu politycznego, miał swoich ostrych krytyków ze strony pionierów syjonizmu kulturowego. Ben-Gurion z trudnością utrzymał równowagę między świecką lewicą, grupami ultrareligijnymi a ultraprawicą. Ale nieprzerwany stan wojenny stopniowo umacniał radykałów o mentalności oblężonej twierdzy wojskowej i osłabiał dziedzictwo Ben-Guriona lub Goldy Meir. Przykry był ten skutek wojen. Od późnych lat 60. przewagę w polityce Izraela zdobyli tacy działacze, jak wspomniani Begin i Szamir czy gen. Szaron, których fundamentalistyczne poglądy nie skłaniały do kompromisu. Klimat rozpaczy odpowiadał im doskonale, a modelowa demokracja izraelska, ciągle w atmosferze zagrożenia bezpieczeństwa narodowego, przypieczętowała ich dominację. W 1995 r. najbardziej obiecujący premier Icchak Rabin, były generał i polityk Partii Pracy, został zamordowany przez fanatyka, który nie mógł strawić ustępstw Rabina w rozmowach z Palestyńczykami. Kontakty zamarły, a do władzy wróciła ultraprawica w osobie Szarona, głównego protektora kolonistów żydowskich, którzy regularnie i bez hamulców zasiedlają ziemię palestyńską. Dzisiaj szaroniści konkurują między sobą o władzę. •Radykalizacja polityki palestyńskiej ~ Wrogowie Izraela się mylą, jeśli myślą, że wszystkie choroby polityczne i niesprawiedliwości są po stronie państwa żydowskiego. Strona palestyńska również na nie cierpi. Jeśli bowiem nieustanny konflikt ośmielał beton izraelski, zachęcał on po drugiej stronie desperacki radykalizm, terroryzm i fundamentalizm ultrareligijny. Arabowie z Palestyny nie są jednolici. Niemała jest grupa chrześcijańska. Istnieje wykształcona inteligencja. Ale brak państwowości, brak rozwoju i upadek nadziei robią swoje. Bezmyślne kampanie terrorystyczne – np. podczas olimpiady w Monachium (bojówki Czarnego Września uprowadziły 11 izraelskich sportowców; 2 zabito w hotelu, 9 zginęło podczas nieudanej próby ich odbicia na lotnisku – przyp. red.) przyniosły hańbę; buntownicza postawa wobec monarchii w Jordanii sprowokowała straszliwe represje i życie tułacze. Okoliczności karmiły kulturę korupcji. Potem – pierwsza i druga intifada, antyizraelskie powstania, które ciągnęły za sobą nowe fale represji. W latach 90. Jaser Arafat (nieżyjący już najbardziej znany polityk i przywódca palestyński, lider Organizacji Wyzwolenia Palestyny – przyp. red.) odzyskał autonomię, dawno spóźnioną, i zdobył Nagrodę Nobla razem z premierem Rabinem. Ale stopniowo tracił zaufanie własnych ludzi. Zmarł w Paryżu, nie było wielkiej żałoby. W wyborach lokalnych w Gazie wygrał natomiast radykalny

Hamas, islamska grupa, która odmawia Izraelowi prawa do istnienia. Amerykanie koniecznie chcieli dla Palestyny demokracji, a teraz stają w obliczu demokracji antyizraelskiej i antyamerykańskiej. Dopóki okupacja izraelska trwa, cierpliwość nie owocuje i grupy pozytywistyczne nie mają szans. O ile trudności w Izraelu biorą się z nadmiaru sukcesu wojskowego, to u Palestyńczyków pochodzą od nadmiaru desperacji związanej z brakiem powodzenia w każdej dziedzinie. Już trzy pokolenia tego biednego arabskiego ludu powtarzają hasło dobrze znane Polakom: Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród! Hymn Palestyny, „Biladi, Biladi”, wyraża bowiem dokładnie ten sentyment: „Mój kraj! Moja ziemia, ziemia moich przodków!”. A co Palestyńczycy pamiętają? Najstarsi na pewno słyszeli o rządach sułtana, kiedy ostatnim krzykiem rozpaczy był bunt przeciw Turkom, gdy angielski generał Allenby zjawił się na białym koniu, a Żydów było za mało, aby myśleć o konflikcie. Dziadkowie, młodzi w międzywojniu, przeżyli wielkie powstanie przeciw Brytyjczykom i początki nacjonalizmu arabskiego. Patrzyli ze zdumieniem na dopływ coraz większej liczby obcokrajowców z Europy, którzy zachowywali się tak, jakby Palestyna była terra nulla, ziemią bez mieszkańców. (Polacy by podobnie reagowali, myślę, gdyby starodawni Sarmaci zjawili się w Polsce po 2000 lat, przekonani, że wracają do ziemi ojczystej). Po II wojnie światowej Palestyńczycy byli zszokowani, kiedy Brytyjczycy pakowali manatki, dokładnie jak Turcy niecałe 30 lat wcześniej. Pozbawieni kierownictwa, nieświadomi jakiejś tożsamości odrębnej od innych Arabów, nie mieli wyraźnych planów, ale w 1947 r. zgodziliby się prawie bez wyjątku, że podział ich kraju, gdzie oni, większość, mieli być bezwładną mniejszością, był głęboko niesprawiedliwy. Protestowali bez skutku. Liczyli na ratunek ze strony Egiptu, Syrii, Iraku. Nic nie pomogło. Al-Nakba, Wielka Katastrofa, pochłonęła ich nagle i brutalnie. Strzelaniny, ucieczki, wypędzenia, spalone domy i wsie, obozy przejściowe, które okazały się stałe. Później dekady biedy i okupacji, bezrobocia i wykluczenia. Pamiętają przede wszystkim odrębne traktowanie Żydów i nie-Żydów. Żydzi z całego świata cieszą się z prawa powrotu do Palestyny. Nie-Żydzi są pozbawieni tego prawa. •Podzielony świat arabski i muzułmański ~ Izrael, nie większy niż województwo małopolskie lub miasto Londyn, jest otoczony 100-milionowym obszarem państw arabskich; niektóre z nich są bardzo bogate – wszystkie upokorzone przez brak jedności. Dotychczas Izrael przetrwał dzięki ogromnemu arsenałowi wojskowemu, dzięki poparciu USA i dzięki słabej współpracy między sąsiadami. Ale nikt nie może zapewnić, że ten stan rzeczy się nie zmieni. Wcześniej czy później, jeśli istniejąca niezgoda potrwa, przeciwnicy Izraela znajdą sposób, aby uderzyć. Mały David może zabijać Goliatów 10-, 20-krotnie, ale jedna klęska, jedna pomyłka i jeden z Goliatów zabije Davida na zawsze. Lepiej dojść z Goliatem do porozumienia i aby uzyskać porozumienie, przygotować się do ustępstw. •Specjalne związki Izraela z USA ~ Bez dwóch zdań, powodzenie Izraela w drugiej połowie XX w. jest ściśle związane z unikatowym sojuszem z największym mocarstwem świata. Izrael ma absolutne pierwszeństwo wśród krajów, które otrzymują wsparcie finansowe i wojskowe od USA. Izrael ma prawo wydać te ogromne sumy od podatników amerykańskich bez żadnych ograniczeń i bez kontroli Kongresu. Izrael ma dostęp do najnowszej i najdroższej technologii wojskowej, a wywiad izraelski, Mosad, współpracuje z CIA jak bratnia organizacja. W sferze dyplomatycznej USA popierają Izrael nie bezkrytycznie, ale tak skutecznie, że Izrael nigdy nie musiał zmieniać swojej polityki z powodu jakiejś krytyki. Zgromadzenie ONZ potępiło czyny Izraela 322 razy, Rada Bezpieczeństwa przeszło 100 razy, zupełnie bez efektu. USA złożyły weto na takie rezolucje przeszło 40 razy. Świat nie zna drugiego takiego przypadku. Dzięki wielkiemu sponsorowi Izrael robi swoje, po swojemu, nie uwzględniając opinii innych. Słynne są słowa Abby Ebana, kiedyś ministra spraw zagranicznych Izraela: „Jeśli Algieria przedstawi w ONZ rezolucję, że kula ziemska jest płaska i że Izrael jest za to odpowiedzialny, rezolucja by przeszła: 164 głosów za, 13 przeciw przy 26 wstrzymujących się”. I Eban miał rację.

Pięć hipotez w sprawie sojuszu Ameryki z Izraelem Pytanie polityczne jest takie: Czy twarda postawa amerykańsko-izraelska dobrze służy długoterminowym interesom Izraela? Pytanie historyczne natomiast jest takie: Skąd ta wyjątkowa sytuacja się wzięła? Ja przedstawiam pięć elementów składowych. 1. 40-letnie braterstwo broni na Bliskim Wschodzie. • Jak dotychczas wspólny wysiłek amerykańsko-izraelski zawsze przynosił tu zwycięstwo. Izrael stał się sztandarowym partnerem w globalnej walce o wolność. Amerykanie nie bardzo wiedzą, co to znaczy klęska, i bardzo, bardzo kochają swojego małego sojusznika, który tak dzielnie walczy. Poza tym Amerykanie są narodem osadników, którzy zdobyli cały kontynent od Indian i naturalnie faworyzują nowoczesny naród imigrantów, którzy wprowadzają, według nich, cywilizację na pustynię. 2.Skuteczny lobbing w Waszyngtonie. • Siła lobby żydowskiego w Waszyngtonie jest legendarna, ale moim zdaniem mocno przesadzona. Największe bloki wyborców w Stanach gromadzą się w ogromnej rzeszy fundamentalistów protestanckich, którzy wierzą w nienaruszalną prawdę każdego słowa świętej Biblii. Jest ich 40–50 mln. I gdy czytają w Starym Testamencie, że Pan Bóg dał ziemię Judei i Samarii dzieciom Izraela, to przyjmują to poza dyskusją. Oni są syjonistami z pasją i w niektórych stanach taki ruch chrześcijańsko-syjonistyczny jest bardzo wpływowy. Należał do niego George W. Bush. I Sarah Pallin też. Naturalnie, lobby żydowskie o tym doskonale wie i stworzyło z nimi tzw. old testament alliance (sojusz starotestamentowy). Oczywiście organizacje amerykańsko-żydowskie są opanowane przez syjonistów. 3. Głęboka amerykańska wiara w manichejską walkę dobra ze złem. • Wielu obserwatorów zwyczajów amerykańskich, od czasów ojców purytanów, mówi o pewnym etosie, który sądzi świat według ocen czarno-białych: albo dobro, albo zło. Dialektyka moralna, manicheizm purytański – co chcecie. W drugiej połowie XX w. etos ten rozrósł się na pożywce II wojny światowej, gdzie Amerykanie walczyli przeciw Trzeciej Rzeszy, a głównymi ofiarami Trzeciej Rzeszy byli Żydzi. Logicznie, moralnie sprawa żydowska i interesy USA są więc utożsamiane. Holocaust został przyjęty jako pierwszorzędny symbol historycznego zła; stąd poparcie dla państwa żydowskiego to obowiązek wszystkich dobrych ludzi. Inne tragedie, inne grupy skrzywdzone nie wchodzą w rachubę. Wszystkie inne wątki historii Europy i Bliskiego Wschodu muszą pasować do tego schematu. 4. Rola Kissingera. • Henry Kissinger był centralną postacią w rządach amerykańskich w latach 1969–1977, akurat w kluczowym okresie, kiedy linia proizraelska się skonsolidowała. (Dr Henry Alfred Kissinger urodził się w żydowskiej rodzinie w Niemczech, która w 1938 r. uciekła przed nazistami do Stanów Zjednoczonych. Po wojnie służył jako tłumacz w 970 oddziale wydzielonym kontrwywiadu armii USA w okupowanych Niemczech, gdzie wsławił się dekonspiracją wielu agentów gestapo. W latach 60. był doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego prezydentów Johna F. Kennedy’ego i Lyndona B. Johnsona, w latach 1969–1974 dyrektorem Rady Bezpieczeństwa Narodowego, a w latach 1973–1977 sekretarzem stanu w administracji Richarda Nixona i Geralda Forda. Uważany za jednego z głównych architektów światowej polityki odprężenia – przyp. red.). 5. Rola neokonserwatystów. • To grupa ideologiczna żydowska, ze szczególną doktryną wojenną, która przez krótki czas opanowała politykę Partii Republikańskiej i prezydenturę drugiego Busha. Korzenie tej grupy, bardzo nietypowej dla Żydów amerykańskich, sięgają radykalizmu lat 70. i 80., kiedy wielu z nich miało poglądy trockistowskie; potem nawrócili się na prawicę. To Perle, Wolfowitz, Abrams i inni. W latach 90. byli blisko generała Szarona i Partii Likud w Izraelu, zdobyli w USA zaufanie Rumsfelda i Cheneya, potem samego Busha. Ich wielka szansa, dzisiaj przegrana, to wojna o Irak, która miała być przystawką przed głównym daniem – atakiem na Iran. Nieudana ofensywa izraelska na Hezbollah w Libanie w 2007 r. była częścią tej strategii, która legła w gruzach.

Widok z Polski

60 rocznica powstania państwa izraelskiego zbiegła się w ubiegłym roku z 90 rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości. Polacy dobrze rozumieją, że suwerenność można łatwo stracić oraz że potęga supermocarstw nie jest wieczna. Miejmy nadzieję, że rząd izraelski umie działać nie tylko odważnie, ale też rozsądnie. Bo ryzyko jest przeogromne, a równowaga sił w XXI w. widocznie się chwieje. Małe państwo, które ciągle walczy i z sąsiadami, i z ludnością strefy okupowanej, jest otwarte na wszelkie rodzaje zagrożeń. Dopóki jest możliwa, ofensywa pokojowa jest konieczna. Wspomniałem o tym, że większość przywódców izraelskich z 1948 r. urodziła się w Polsce. To pokolenie już odeszło, ale jestem pewien, że gdyby oni żyli, zazdrościliby obecnego miejsca Polski w świecie. Oni też by się zgodzili z powiedzeniem: skrzywiona pamięć to skrzywiona polityka.

Autoryzowane opracowanie redakcyjne na podstawie wykładu wygłoszonego przez prof. Normana Daviesa w Centrum Kultury Żydowskiej – Fundacja Judaica w Krakowie, 12 listopada 2008 r.

14 stycznia 2009

Świat w miniaturze

Holandia widziana z lotu ptaka, czyli wizyta w miniaturowym mieście

Jest takie miejsce w Holandii, gdzie można zobaczyć wszystkie niezwykłości Królestwa Niderlandów w jeden dzień. Ta miniaturowa kraina nosi nazwę Madurodam i znajduje się w Hadze.

Trochę historii

Madurodam jest nie tylko parkiem zabawy i rozrywki, ale także monumentem wojennym. Park został powołany do życia w 1952 roku na pamiątkę bohatera wojennego Georg'a Maduro, który zmarł 9 lutego 1945 roku w obozie koncentracyjnym Dachau. Park rozrywki zosatał sfinasowany przez rodziców Georg'a, celem przynoszenia środków finansowych na stypendia i darowizny dla młodzieży. Tak też pozostało do dziś a Stichting Madurodam Steunfonds wspiera wiele projektów dla młodzieży. Miniaturowe miasto ma swojego burmistrza. Tę prestirzową funkcję jako pierwsza pełniła królowa Beatrix przez 28 lat. Od momentu otwarcia Madurodam do objęcia tronu przez księżniczkę Beatriź w 1980 roku. Począwszy od tego momentu, każdego roku wybierany jest burmistrz Madurodam przez Jeugdgemeentenraad ,składającej się z 22 uczniów szkół średnich.

Madurodam w liczbach

Madurodam jest najmniejszym miastem Holandii. Wszystkie znajdujące się w nim eksponaty są dokładnie 25 razy mniejsze niż w rzeczywistości. Do wykonania tak małych eksponatów z ogromna precyzją potrzeba czasu, oraz nakładu pracy wielu osób. Jak pracochłonnym jest zajęcie wykonania miniaturowej budowli, świadczy fakt, że wykonanie kompleksu budowli ING-bank, zajęło aż 4 lata. Ponadto na 18 tysiącach metrów kwadratowych powierzchni parku znajduje się: 66 tysięcy mieszkańców (krasnali, jak twierdzą dzieci), 30 tysięcy prawdziwych cebulek kwiatowych, 5236 prawdziwych miniaturowych drzewek i setki maleńkich samochodzików, pociagów, samolotów itd. Madurodam, choć zachwyca także dorosłych, jest prawdziwą frajdą dla najmłodszych, którzy w końcu moga poczuć się duzi!

Zainteresowanych wizytą w Madurodam odsyłam na stronę: http://www.madurodam.nl/ , gdzie znajdują się wszelkie niezbędne informacje o parku rozrywki, cenach biletu wstępu, dojeździe czy parkingu.